Faktem jest, że złośliwych programów infekujących najróżniejsze mobilne systemy operacyjne jest zdecydowanie mniej, niż "szkodników" atakujących Windows. Nie znaczy to jednak, że nie ma ich wcale. Są, a na domiar złego potrafią być niemniej uciążliwe niż "desktopowe" wirusy.
Wynika to ze specyfiki urządzeń przenośnych - wirus automatycznie wysyłający wysokopłatne wiadomości SMS czy dzwoniący na drogie numery telefonicznie potrafi spowodować całkiem konkretne szkody finansowe.
Co więcej - złośliwe oprogramowanie przystosowane do atakowania urządzeń mobilnych może z powodzeniem zmienić telefon czy smartphone'a w doskonałe narzędzie do śledzenia użytkownika. Taki program jest w stanie przechwytywać e-maile i SMS-y, określać pozycję użytkownika (szczególnie, jeśli telefon wyposażony jest w moduł GPS) czy nawet podsłuchiwać połączenia. Na takie zagrożenia narażone są praktycznie wszystkie popularne platformy - wykrywano już bowiem złośliwe aplikacje działające w Windows Mobile, Symbian OS, Androidzie (na razie pojawił się tu jeden typowy keylogger), a nawet iPhone OS (aczkolwiek w tym ostatnim przypadku problem na razie występował jedynie w urządzeniach, w których użytkownik usunął część zabezpieczeń - dokonał tzw. jailbreaku).

Rys. Na urządzenia mobilne jest już całkiem sporo aplikacji antywirusowych, np. F-Secure Mobile Anti-Virus